Najlepsze forum o grze HITMAN

Tylko tutaj dowiesz się wszystkiego o grze hitman !!!!

Ogłoszenie

Uwaga rozpoczełem rekrutacje moderatorów i administratorów pisz do paczucziczu@gmail.com i twoje dane to może zostaniesz zrekrutowany@!@!@!

#1 2009-08-14 09:13:30

zajacp1

Główny administrator forum

Skąd: Gdzieś w kosmosie
Zarejestrowany: 2009-08-12
Posty: 17633522
Punktów :   
WWW

Solucja

Misja: Śmierć Showmana

Nazywam się 47, Agent 47. Po dość długiej przerwie, postanowiłem wrócić do zawodu. Niestety straciłem prawie całe pieniądze oraz wyposażenie. Musze sobie przypomnieć wszystko, jak się skradać, jak uderzać, jak posługiwać się bronią. Mam nadzieje, że nie zapomniałem jak się zabija. Moja pierwsza misja ma charakter treningowy, chcę wrócić do pełni sił i sprawności...

Misja: Śmierć Showmana
Cel: Joseph Clarence
Lokacja: Wesołe Miasteczko




Dostałem się do tej oddalonej od cywilizacji nory, za pomocą motorówki. Życzeniem mojego zleceniodawcy było, aby ostatnią rzeczą którą zobaczy ten gnój było zdjęcie jego syna. Spokojnie przeszedłem przez całe molo i po ławeczce wyszedłem na główny plac. Moim oczom ukazało się olbrzymie wejście, którego pilnował strażnik. Miał być moją pierwszą ofiarą, jednak był na tyle głupi, że swoją kretyńską rozmową wyprowadził mnie z równowagi. Nie czekałem długo, chwyciłem drania i pozwoliłem mu się bliżej zapoznać z bramą. Po chwili leżał nie przytomny, a ja spojrzałem na zdjęcie chłopca. Obróciłem się w lewo i wszedłem do budynku, na którym widniał napis “sklep z pamiątkami”. Okazało się, że na zewnątrz stoi dwóch strażników. Przypomniałem sobie radę mojego kolegi, który kiedyś rzekł:” Każdy strażnik zwróci uwagę na brzdęk monety”. Tak też zrobiłem, wycelowałem w tarczę którą zauważyłem przez okno. Kiedy oboje przestali zwracać uwagę na przejście, po cichu wyszedłem z budynku i pokonując plac wszedłem przez drzwi następnej budowli. Zobaczyłem gangstera, który szykował się do egzekucji człowieka egzekwującego prawa. Miał przyjemność zostać moją pierwszą ofiarą. Wyjąłem moją ukochaną garrotę, chwyciłem ją odpowiednio w ręce i udusiłem oprycha. Ponieważ nie posiadałem broni palnej, przeszukałem jego garniak. Znalazłem SP.40 i magazynek, a człowiekowi który miał zginąć, darowałem życie, gdyż miał zawiązane oczy. Poszedłem na prawo i wyszedłem na balkon za pomocą czerwonej kraty. Później przeskoczyłem przez balkon i znalazłem się w pokoju z shootgunem. Oczywiście wziąłem go, gdyż za drzwiami słyszałem dwa męskie głosy. Chwyciłem klamkę- niestety okazało się, że drzwi są zamknięte. Nie miałem czasu na zabawę z zamkiem. Jednym strzałem otworzyłem drzwi, dwa kolejne oddałem do chłopaczków, którzy byli tak zaskoczeni, że nie wyjęli nawet broni. Ponieważ strzelałem z bliskiej odległości, ich ciała znalazły się w drugiej części pokoju. Na szczęście zauważyłem dwa pojemniki, do których schowałem zwłoki. Nagle usłyszałem, że ktoś się zbliża. Wskoczyłem więc do szafy i bacznie obserwowałem co się stanie. Moim oczom ukazał się doktor, który mógł zapewnić mi idealny kamuflaż. Wyskoczyłem z szafy, wyjąłem pistolet i wziąłem go jako zakładnika. Po chwili ogłuszyłem go kolbą mojej broni. Z ziemi zabrałem jego kartę, po czym przebrałem się za niego. Od teraz byłem już kim innym. Użyłem karty na czytniku i szedłem wzdłuż balustrady. W pewnym momencie, ujrzałem po lewej stronie otwarty pokój, do którego bez chwili namysłu wszedłem. Znalazłem tam SP.40 oraz skrzynię z proszkiem do pieczenia. Schowałem w niej broń, podniosłem ją i szedłem dalej. W końcu dotarłem do punktu kontrolnego. Gość przeszukał mnie uważnie, jednak nic nie znalazł. Wszedłem do środka, położyłem skrzynkę i wyjąłem z niej to co dla mnie najcenniejsze. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem stojąca nieco niżej windę. Skoczyłem na jej dach i szybko zorientowałem się, że w środku stoi jakiś łepek. Ponownie wyjąłem garotę i powiesiłem go. Schowałem wszystkie zabawki i zeskoczyłem na dół. Zaraz przed rogiem, zainteresowałem się skrzynką z bezpiecznikami. Była to jedyna szansa, aby w osłonie ciemności dojść aż do toalety. W kibelku po cichu podszedłem do umywalki i zabrałem TMP. Gość który akurat korzystał z pisuaru, został moją żywą tarczą, dzięki czemu, miałem okazje wybić trzech gości w sąsiednim pokoju. Kiedy byli martwi, szybki ruchem uderzyłem w kark chłopaka, dzięki czemu ten stracił przytomność. Wyszedłem na górę po drabinie i dziwnym trafem znalazłem walizkę. Otworzyłem ją i wyjąłem ze środka karabin snajperski. Podszedłem do okna i spojrzałem przez celownik. Pierwsze zdjąłem gościa chodzącego po ulicy, następnie trafiłem innego snajpera stojącego na dachu budynku. Po chwili wypatrywania znalazłem jeszcze trzeci cel na karuzeli, który również zlikwidowałem. Schowałem broń do walizki i wyszedłem na balkon. Wiedziałem, że nie było innej drogi, dlatego zsunąłem się po rynnie na dół. Szedłem prosto, aż dotarłem do drzwi. Położyłem walizkę, gdyż miałem przeczucie, że ktoś zaraz wyleci. Ze skrzynki zabrałem truciznę i wyszedłem po cichu schodami na górę. Odczekałem chwilę, aż figlarna sekretarka zakończy flirt z jednym ze strażników. Kiedy ten podszedł do okna, popchnąłem go na tyle mocno, że wyleciał jak z procy(miałem dobre przeczucie). Zakradłem się do biura i dodałem trucizny do napoju dziewczyny. Ponieważ kończyła ona rozmowę z szefem, wszedłem do szafy. Odczekałem chwilę i kiedy była już sztywna, wszedłem do biura pana Clarenca. Pokazałem mu zdjęcie, po czym szybkim i bezbolesnym strzałem w głowę, wysłałem go na tamten świat. Zabrałem zdjęcie i wyszedłem przez okno w gabinecie. Po lewej stronie zauważyłem minę oraz detonator. Stwierdziłem, że mogą się przydać. Wziąłem je i szedłem aż do końca balkonu. Tam znalazłem otwarte okno, którym wszedłem do środka. Odłożyłem walizkę i podszedłem do urządzenia, które podtrzymywało rusztowanie dla lamp. Podłożyłem minę i wróciłem do okna. Kucając, zdetonowałem ładunek. Ten wypadek pociągnął za sobą 3 ofiary. Odczekałem chwile, po czym wyjąłem pistolet i z balkonu zastrzeliłem ważniaka ubranego w fioletowy garnitur. Schodząc na dół, zauważyłem w pokoju dziewczynę. Wziąłem ją za żywą tarczę i pozbawiłem ją przytomności, skutecznym ciosem. Wyszedłem przez drzwi i tak zakończyłem to zadanie.

To zlecenie przypomniało mi kim na prawdę jestem. Agencja przydzieliła mnie do następnego zdania. Zanim na nie wyruszę, rozbuduje nieco mój arsenał. Oprócz zbiorów z misji, mogę robić zakupy w agencji. Ponieważ mój budżet nie jest zbyt duży, pierwsze zainwestowałem w wyposażenie standardowe. Kupiłem proszki przeciwbólowe, dokładniejszą lornetkę oraz sprytne wytrychy.


Misja: Dobry rocznik

Jest 28 luty 2004 roku, otrzymałem właśnie szczegóły dotyczące mojej następnej misji. Tym razem, nie ma miejsca na zabawę. Jest to hacjenda chilijskiej mafii, w której produkuje się narkotyki. Kryje się tam dwóch baronów narkotykowych. Maja dużo straży i są niezwykle dobrze chronieni. Słabością Fernanda Delgado jest granie na wiolonczeli w swoim pokoju, wydaje mi się, że wykorzystam ten fakt. Jeżeli chodzi o Manuela, wywiad twierdzi iż sam bierze narkotyki. Jeżeli one nie wpędzą go do grobu, to ja to zrobię. Do tego zlecenia, biorę tylko wyposażenie standardowe. Żadnej broni palnej. To będzie perfekcyjna robota.

Misja: Dobry rocznik
Cel: Fernando Delgado
Manuel Delgado
Lokacja: Winiarnia w Chile
Ekwipunek: Wyposażenie standardowe




Na miejsce przyleciałem samolotem. Obszedłem hacjendę i stanąłem przed jej frontowym wejściem. Strażnik od razu wrogo na mnie patrzał, ale nie mogłem go zdjąć, gdyż całe zadanie wzięłoby w łeb. Wszedłem nie wzbudzając niczyich podejrzeń i zwróciłem uwagę na licznych turystów z aparatami oraz ekipę telewizyjną. Jedno było pewne, nie mogłem zostać dłużej na tym placu, gdyż ktoś mógł mnie sfotografować. Wszedłem więc czym prędzej do domku po lewej. Miałem pecha, był to bowiem budynek straży. Nie myślałem długo, dorwałem się do skrzynki z bezpiecznikami i szybko schowałem się do szafy. Kiedy komandos przeszedł koło mnie, wyskoczyłem z szafy i po cichu poszedłem w prawo. Minąłem pokój z trzema ochroniarzami i wszedłem do tego, który z nim sąsiadował. Na moje szczęście w środku było ubranie. Przebrałem się i wyszedłem na środek placu. Roiło się tam od pracusiów i Vipowskiej straży, każdy kogo mijałem przeszywał mnie nieprzyjaznym wzrokiem. Najchętniej bym ich wszystkich pozabijał, ale nie po to tam pojechałem. Skierowałem się w prawą stronę, gdyż frontowego wejścia pilnował jeden z nich.




Po minięciu bramy, zauważyłem boczne drzwi. Spojrzałem na prawo i widziałem jak jeden ze strażników spał pod murem. Uważałem na niego i wszedłem do domu. Podszedłem do drzwi po lewej i patrzyłem przez dziurkę od klucza. Wyczekiwałem momentu, kiedy to strażnik będzie szedł w prawo. Doczekawszy się, otworzyłem drzwi i wszedłem w te po lewej. Tam spał jeden z ważnych ochroniarzy. Na krześle leżało jego ubranie, dlatego przebrałem się po raz kolejny. Teraz byłem nie do poznania. Zabrałem ze stołu SAF SMG i amunicję, po czym wytrychem otworzyłem drzwi po lewej. Wyszedłem na górę, otworzyłem drzwi i obróciłem się w lewo. Wyszedłem na korytarz. Tu czekałem aż pierwszy strażnik będzie odchodził ode mnie, a drugi popatrzy w drugą stronę. Kiedy taki układ miał miejsce, otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Przeszedłem do następnego pokoju, gdzie natrafiłem na mój cel. Mogłem go wypchnąć przez balkon, jednak postanowiłem pozwolić mu napić się wina po raz ostatni w jego marnym życiu. Przeszedłem do następnego pokoju, w którym stała wiolonczela. Wszedłem do szafy i poczekałem na seniora. Kiedy przyszedł i zaczął grać, wyszedłem z szafy, wyjąłem garotę i po cichu zaszedłem go od tyłu. Mocno naprężyłem żyłkę i udusiłem Fernanda Delgado . Wziąłem sobie jego rewolwer jako pamiątkę, po czym zszedłem na sam dół, do drzwi frontowych. Obróciłem się w kierunku domu, i skręciłem w lewo. Na końcu korytarza znalazłem pokój, z którego dostałem się do podziemi.




Mijałem po drodze strażników, jednak żaden nie był w stanie mnie rozpoznać. Przed fabryką zauważyłem windę, jednak nie zatrzymałem się nawet na chwilę. Widziałem te kilogramy białego proszku, przez który tyle ludzi ma same problemy. Ależ się zdenerwowałem- przyspieszyłem nieco i przeprawiłem się przez fabrykę. W pewnym momencie trafiłem na tajemne przejście w beczce.




Otworzyłem je i szedłem dalej. Znalazłem się w pokoju, gdzie za beczkami, stał pojemnik.




Postanowiłem, że to właśnie tu ukryje zwłoki Manuela . Stanąłem koło beczek i patrzyłem w kierunku stołu, na którym leżała działka narkotyków. Po chwili przyszedł narkotykowy baron. Ochroniarz który patrzył na niego cały czas, nagle podszedł do basenu z winem. Kiedy mój cel zaczął wciągać prochy, wyjąłem szybko strzykawkę z trucizną i wbiłem mu ją w szyję. Szybko schowałem narzędzie zbrodni, a zwłoki sprawnie zawlokłem do pojemnika. Szybko go zamknąłem i skierowałem swe kroki do windy, która przedtem zwróciła moją uwagę. Zjechałem nią na dół i zobaczyłem hangar. Obszedłem go na około, mijając dwóch nieprzyjemnych strażników. Wsiadłem do samolotu i udałem się do domu. Ponieważ trudno byłoby mi dostać się tu w moim garniturze, stwierdziłem , że spisałem się na tyle dobrze iż zakupie sobie nowy.

Nikt na świecie nie jest bezpieczny, jak widać nawet szefowie kartelu narkotykowego , nie są w stanie uciec od przeznaczenia. Po tym zleceniu, w mojej kolekcji pojawił się rewolwer oraz SAF SMG. Z każdego zlecenia staram się przynieść sobie jakąś broń. Umieszczam je w mojej kryjówce, gdzie mogę ćwiczyć strzelanie. Nie czekałem zbyt długo na przelew, lecz tym razem nie wydam mojej kasy. Poczekam aż agencja zaoferuje mi ciekawsze gadżety.



Misja: Kurtyna w dół

Jest 17 marca 2004 roku, udałem się do biblioteki w celu otrzymania szczegółów następnego zlecenia. Dyskietkę znalazłem w jednej z książek. Znów muszę zlikwidować dwa cele. Udam się do paryskiej opery, gdzie próby do przedstawienia ma pedofil Alvaro D'Alvade. On jest moim pierwszym celem. Jego najlepszy przyjaciel, amerykański ambasador Richard Delahunt jest również obecny. Ma wiele na sumieniu, dlatego on także musi zostać zlikwidowany.
Na to misję, również wezmę tylko wyposażenie standardowe

Misja: Kurtyna w dół
Cel: Alvaro D'Alvade
Richard Delahunt
Lokacja: Paryska opera
Ekwipunek: Wyposażenie standardowe




Po dotarciu na miejsce, stanąłem jak wryty. W operze było bardzo dużo cywili oraz straży. Wiedziałem, że wykopanie tej roboty nie będzie takie łatwe. Na szczęście agencja ułatwiła mi nieco zadanie. W kopercie którą znalazłem w bibliotece był również bilecik na kurtkę. Przeszedłem więc przez olbrzymie szklane drzwi i skierowałem się do recepcji. Tam mężczyzna wydał mi przesyłkę. W jednej z kieszeni znalazłem prawdziwą broń z drugiej wojny światowej. Ponieważ całe przedstawienie dotyczyło tego okresu, stwierdziłem iż aktorzy na pewno używają replik. Cóż, musiałem jakoś dostać się na zaplecze, odczekałem chwilę i wszedłem do toalety za jednym z robotników. Zachowywałem się cicho, ponieważ nie chciałem go spłoszyć. Kiedy załatwiał swoją potrzebę, wstrzyknąłem mu środek paraliżujący, szybko się za niego przebrałem, a jego sztywne, choć ciągle ciepłe ciało, włożyłem do pojemnika. Wyszedłem zadowolony i obróciłem się w prawo.




Dokładnie po drugiej stronie recepcji były drzwi, z których skorzystałem, aby zejść do podziemi. Tam minąłem jednego faceta, który ostro pracował młotkiem. Przeszedłem przez podwójne drzwi i trafiłem na dwóch kolejnych obiboków. Kiedy jeden z nich poszedł do pokoju, a drugi zaczął pić jakiś napój, szybko otworzyłem wytrychem drzwi, znajdujące się na samym końcu pomieszczenia.




Później zszedłem nieco niżej i szedłem korytarzem. Ponieważ nie znałem jeszcze dobrze planu budynku, skręciłem w pierwsze po prawej drzwi. Nimi dostałem się na górę i jak się później okazało w pobliże garderoby gwiazdy. Niestety przed jego drzwiami siedział groźny facet, w czarnym garniaku z słuchaweczką w uchu. Miał więc bydlak ochronę. Poszedłem dalej i wszedłem w drzwi po przeciwnej stronie. Znalazłem się na zapleczu sceny. Schodami, szybko wyszedłem na górę i zobaczyłem gościa od elektryki, dłubiącego przy jakimś reflektorze. Poczekałem chwilę i kiedy ten wszedł do pomieszczenia obok, ruszyłem za nim. Po krótkiej chwili facet usiadł sobie na drewnianej skrzyni. Postanowiłem wykorzystać ten moment i jego również uraczyłem dawką środka paraliżującego. Odciągnąłem jego ciało bliżej drzwi i podłożyłem ładunek wybuchowy na olbrzymim kołowrotku. Rzecz jasna od drugiej strony, ponieważ wybuch mógłby chłopaka zabić.




Wróciłem na dół, przedstawienie dobiegało końca. Ważniak też człowiek, musiał skorzystać z ubikacji. Kiedy zostawił swoje stanowisko, szybko wskoczyłem do garderoby ze srebrną gwiazdą.




Tam bez chwili zawahania, ukryłem się w szafie. Poczekałem na asystenta mojego celu, kiedy ten zrobił z siebie wystarczającego durnia i wyszedł, szybko wyskoczyłem z szafy i podmieniłem jego broń. Zabrałem replikę i wyleciałem z pokoju tak, aby nikt mnie nie zauważył. Wróciłem do ubikacji tą samą drogą. Przebrałem się w mój czarny garnitur, w końcu w nim czuje się lepiej. Ponieważ nie miałem żadnej “pamiątki”, postanowiłem odwiedzić pokój straży. Ten znajdował się na trzecim pietrze, na końcu korytarza. Odczekałem chwilę i jedyny pilnujący strażnik, udał się na patrol wzdłuż piętra. Wleciałem do pomieszczenia i zabrałem z niego MP 5, pistolet SP40 oraz kilka magazynków. Schowałem karabinek i wyszedłem niezauważony. Wszedłem sobie na salę pokazową i czekałem na rozwój wypadków. Kiedy nieświadomy niczego asystent, zastrzelił Alvaro, wyjąłem detonator. Naglę zobaczyłem, że Richard wpadł w panikę i zaczął zbiegać na dół. Czułem, że to moja ostatnia szansa, inaczej całe zlecenie wzięłoby w łeb. Kiedy przebiegał przez środek sali, zdetonowałem ładunek. Miałem szczęście, gdyż w rozpaczliwym biegu, ambasadorek po prostu się potknął i wylądował twarzą na glebie.




Cóż wypadki chodzą po ludziach. Niczym nie wzruszony, opuściłem operę i tak zakończyłem kolejne zlecenie.

Tym razem do mojej kolekcji, dodałem MP5 oraz SP40. Ponieważ dostałem kolejny zastrzyk gotówki, polepszyłem nieco swój sprzęt. Zakupiłem kamizelkę kevlarową, detonator o większym zasięgu, lepszą amunicję oraz tłumik do mojej silverberetty.





Jest 31 marca 2004 roku. Spotkałem się z Dian w kościele. Nie lubię takich sytuacji, mimo to praca to praca. Nie powiedziała zbyt wiele na temat mojego następnego celu. Wiem jedynie, że wskazać mi go może agent Smith, który został złapany i umieszczony w klinice, w północnej Kalifornii. Zadanie jest o tyle trudne, że musze go wyciągnąć żywego. Na szczęście agencja mi pomoże, otrzymałem bowiem dwie strzykawki. Jedna zawiera środek, który sprawi, że agent przejdzie w stan hibernacji. Druga pomoże mi go przywrócić do życia. Cóż, zadanie nie będzie takie proste. Ponieważ ochrona dobrze przeszukuje, zabrałem tylko ekwipunek standardowy.

Misja: Linia życia
Cel: Uratować Agenta Smitha
Zdobyć informację o celu
Lokacja: Klinika odwykowa w północnej Kalifornii
Ekwipunek: Wyposażenie standardowe




Wszedłem na teren ośrodka. Po lewej stronie była budka straży, po prawej kostnica. Wiedziałem już gdzie przywiozą mojego agenta. Ponieważ ośrodek był dobrze zabezpieczony przed ucieczkami, wejście do środka nie było łatwe. Ruszyłem do przodu i szedłem ścieżką, aż po mojej lewej stronie zobaczyłem faceta palącego fajkę. Na ławeczce leżało jego skierowanie, które sobie “pożyczyłem”.




Stwierdziłem, że podszyje się pod niego i zacznę udawać alkoholika. Udałem się do głównego wejścia. W holu minąłem lekarza i tu narodził mi się pomysł. Mógłbym udawać terapeutę, co znacznie ułatwiłoby mi poruszanie się po ośrodku. Tak więc podszedłem do lady i dałem seksownej babce papiery. Ta zaprosiła mnie na zaplecze, niestety, musiałem się tylko przebrać. Wyszedłem i oddałem się kontroli. Kiedy facet przebadał mnie swoim czujnikiem, przekroczyłem próg i byłem już w środku. Po prawej stronie zauważyłem schody na górę, poszedłem tam i skręciłem w lewo. Były tam cztery pokoje, jednak jeden skusił mnie otwartymi drzwiami. Jak się okazało, był to idealny wybór. Przebrałem się za doktorka i zszedłem na dół. Minąłem duże pomieszczenie ze stołami, przeszedłem przez podwójne drzwi i trafiłem na ubranego w biały fartuszek agenta. Cóż olałem go i wszedłem w drugie drzwi po prawej.




Przy biurku siedział sobie jakiś strażnik, nie zwracając na siebie uwagi, podszedłem do kontenera z bronią. Wziąłem sobie TMG, po czym wyszedłem z pokoju i za pomocą sąsiadujących drzwi, zszedłem do piwnicy. Nie chciałem budzić niczyich podejrzeń, dlatego przeszedłem cały korytarz i skręciłem na jego końcu tak, żeby nikt mnie nie widział. Wyszedłem po schodach i kucnąłem sobie koło kraty. Czekałem aż jeden ze strażników wypije swoją kawę i pójdzie na papieroska. Wtedy wskoczyłem przez okienko i zachodząc cwaniaczka od tyłu, podałem mu dawkę środka usypiającego. Przebrałem się za niego, a jego ciało wrzuciłem do pojemnika, który zamknąłem. Z biurka zabrałem klucz oraz kartę, wyszedłem drzwiami i zszedłem na dół do cel.




W jednej z nich znalazłem mojego agenta. Po rozmowie z nim, otrzymałem zdjęcie mojego celu. Patrzyłem czy nikt mnie nie obserwuje i podałem mu tajemniczy środek. Agent po chwili wyglądał jak sztywny. Zadzwoniłem do Diany i okazało się, że w ośrodku jest jeszcze dwóch gości do załatwienia. Jeden z nich to gangster z Los Angeles, drugi to przemytnik ludzi. Kolejność likwidacji nie miała dla mnie większego znaczenia. Postanowiłem zabawić się w lekarza psychopatę. Wyszedłem na górę, przebrałem się z powrotem w strój doktorka i wróciłem spokojnie do kliniki. Chciałem iść do pokoju w którym facet przeważanie kuchcił jakąś zupkę, ale na szczęście, czekał już na mnie w moim gabinecie. Mieścił się on dokładnie po środku pierwszego piętra. Wszedłem tam i zachodząc go od tyłu, udusiłem go garotą.




Ponieważ chciałem tu zwabić innych, ciało przeciągnąłem na balkonik. Zszedłem na dół i kolejny z gangsterów podpijał sobie w pokoju z globusem. Podszedłem do niego i zaprosiłem go na “sesję”. Kiedy zawitał w pokoju i usiadł wygodnie, wyjąłem żyłkę i udusiłem go. Ciało ponownie przeniosłem na balkon.




Ostatni z nich lubił siłownię i to tam go dorwałem.




Krótka rozmowa i terapia ustawiona. Poczekałem na niego w gabinecie i jego również udusiłem. Wyszedłem z budynku i skierowałem swe kroki do kostnicy. Poczekałem na odpowiedni moment, kiedy to nikt nie zbliżał się do kostnicy i podałem dawkę antidotum. Agent się obudził i razem opuściliśmy teren kliniki.

Misja ta była najtrudniejsza jak do tej pory. Było bardzo dużo niewiadomych, a ja wole znać szczegóły. Agencja wpłaciła pieniądze na moje konto. Z zadania przyniosłem sobie TMG, który od razu dałem do mojej kolekcji. Usiadłem przed komputerem i postanowiłem zrobić małe zakupy. Do mojego wyposażenia standardowego dodałem strzykawkę z adrenaliną, kamizelkę kuloodporną oraz dodatkowy ładunek wybuchowy.






Misja: Nowe życie

Jest 15 maj 2004 roku, listonosz dostarczył mi właśnie przesyłkę w której otrzymałem szczegóły dotyczące następnego zlecenia. Tym razem muszę zdjąć gangstera, który został świadkiem koronnym. Vinnie Sinistra wszedł w posiadanie mikrofilmu, który również muszę odzyskać. Sprawa jest o tyle ciężka, iż mafioso został objęty programem ochrony świadków i jego posiadłości pilnuje cała masa agentów FBI. Cóż, dla chcącego nic trudnego. Biorę tylko wyposażenie standardowe.

Misja: Nowe życie
Cel: Vinnie Sinistra
Odzyskanie mikrofilmu
Lokacja: Przedmieścia
Ekwipunek: Wyposażenie standardowe




Dotarłem na osiedle domków rodzinnych. Dzień był słoneczny, ludzie wykonywali rutynowe czynności. Sąsiadka, z którą bym się bliżej poznał, niestety grzebała w kwiatkach, sąsiad biegał, śmieciarze wynosili śmieci. Hmmmm tylko co robiły te trzy furgonetki przed domem Sinistry??Cóż pierwsza należała do kamerdynera, który wnosił do domu żarcie. Mógłbym się pod niego podszyć, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, iż praktycznie cały czas był na widoku jednego z agentów. Druga ciężarówka była najbardziej podejrzana. Miałem przeczucie, że tam mieści się centrum dowodzenia FBI i to właśnie z niej obserwują cały teren. Ostatnia była moim zbawieniem, bowiem był to samochód klowna, który co jakiś czas przychodził sobie wypić odrobinę alkoholu. Zaszedłem od tyłu i na moje szczęście okazało się, że facet ma w samochodzie skrzynię.




Poczekałem na niego i kiedy przyszedł, upewniłem się tylko, że nikt mnie nie widzi i podałem mu dawkę środka usypiającego. Szybko się za niego przebrałem i wrzuciłem go do skrzyni, którą zamknąłem. Teraz spokojnym krokiem, szedłem do frontowych drzwi. Stało tam dwóch agentów ubranych na czarno. Mieli ciemne okularki, słuchawki w uszach. Wydawało mi się, że podszycie się za jednego z nich nie będzie trudne. Wszystkie inne drogi były obstawione przez kamery, dlatego zrobiłem głęboki wdech i zbliżyłem się do drzwi. Jeden z goryli od razu mnie zatrzymał – pomyślałem że to koniec. Na szczęście tylko mnie przeszukał i wpuścił do środka. Bardzo zadowolony z tego faktu, udałem się na basen. Pierwsze rzuciła mi się w oczy żona gangstera, która świeciła tyłkiem przed wszystkimi. Jej słabością byli niewątpliwie przystojni mężczyźni oraz procentowe napoje. Widziałem, że często korzysta z kąpieli w basenie wewnątrz domu, jednak ja podszedłem do niej, kiedy stała koło grilla.




Od razu rzucił mi się w oczy jej naszyjnik Po raz kolejny uśmiechnęło się do mnie szczęście, ponieważ okazało się, że dla niej również jestem atrakcyjny. Poprosiła mnie, abym szedł za nią- byłbym kretynem gdybym odmówił. Zaciągnęła mnie do jednego z pokoi i kiedy obróciła się do mnie i powiedziała “Jesteś zabawny”, ocknąłem się i przypominałem sobie po co tak na prawdę przyszedłem. Zamiast zabawiać się z jakąś laską, musze odzyskać mikrofilm. Kiedy kobieta odstawiała butelkę, podszedłem do niej i podałem jej środek usypiający.




Padła na ziemię, a ja nie wzruszony zabrałem jej naszyjnik, w którym znalazłem to co chciałem. Miałem różne zbereźne myśli jednak, po raz kolejny stwierdziłem, iż jestem zawodowcem. Wyszedłem z pokoju i poszedłem w prawo. Znajdowała się tam sauna, a na ławeczce przed nią leżał strój.




Oczywiście przebrałem się i od tej pory byłem agentem FBI. Cóż, teraz musiałem wymyślić jak pozbyć się Vinniego, który po domu poruszał się w asyście osobistego bodyguarda. Pierwsze postanowiłem zdobyć jakąś “pamiątkę”, a w tym celu skierowałem się do pokoju straży. Znajdował się on na parterze, dlatego minąłem kuchnię i wszedłem do pomieszczenia. Upewniłem się, że w środku nie ma żadnego agenta i zabrałem sobie MP7. Szybko wyszedłem, ponieważ agenci są bardzo podejrzliwi. Udałem się przed dom i zauważyłem przez okno, że mój cel z uwagą śledzi przebieg meczu. Postanowiłem mu nieco przeszkodzić w nadziei, że wyśle agenta do naprawy problemu. Koło garażu zauważyłem skrzynkę z bezpiecznikami. Rozejrzałem się i upewniłem czy nikt na mnie nie patrzy, po czym rozprawiłem się z elektryką. Skierowałem się do domu, a konkretnie do pokoju po lewej. Minąłem ważniaka, który rzeczywiście szedł naprawić bubla. Zostałem sam na sam z Vinnim Sinistrą, chwyciłem więc garotę i udusiłem drania na krześle.




Cały czas patrzyłem na okno, żeby nikt nie zauważył co się dzieje. Złapałem ciało i zaciągnąłem je szybko do małego pomieszczenia, którego drzwi były dokładnie za mną. Wziąłem sobie rewolwer Bull.480 i zamknąłem drzwi. Spokojnym krokiem wyszedłem z domu i skierowałem się w pobliże furgonetki klowna. Rozejrzałem się i kiedy nikt nie patrzył, przebrałem się w mój garnitur. Opuściłem spokojnie miejsce akcji.

Po raz kolejny przekonałem się, jak sprawnie działa program ochrony świadków koronnych. No i jak tu współpracować z policją? Tym razem przyniosłem sobie MP7 oraz rewolwer Bull.480, które trafiły do mojej kryjówki. Za pomocą komputera sprawdziłem stan konta. Ucieszyłem się bardzo, gdyż saldo znacznie się powiększyło. Stwierdziłem, że na ten moment nie muszę inwestować w broń.












Misja: Zabójstwo kurka

25 październik 2004, tym razem wiem tylko, że muszą zginąć Mark Purayah Jr., Angelina Mason oraz Raymond Kulinsky. Ostatni z nich jest byłym biatlonistą, więc prawdopodobnie to on jest snajperem. Niestety, nie wiem gdzie ukryte są moje potencjalne cele. Mam mało czasu, życie polityka wisi na włosku, a jego śmierci mogę zapobiec tylko ja. Musze również odzyskać walizkę z diamentami. Mam tylko standardowe wyposażenie, ponieważ akcja dzieje się na ulicy, gdzie jest dużo cywili.

Misja: Zabójstwo kurka
Cel: Mark Purayah Jr.
Raymond Kulinsky
Angelina Mason
Odzyskanie walizki
Lokacja: Parada Mardi Gras
Ekwipunek: Wyposażenie standardowe




Obserwowałem gościa z walizką. Kiedy podszedł do baru, opuściłem pomieszczenie. Po przeciwnej stronie ulicy zauważyłem alejkę, poszedłem na jej koniec. Minąłem dobrze nawalonego gościa i stanąłem zaraz koło kontenera. Po chwili gość z obsługi jednego z barów przyszedł wyrzucić śmieci, a kiedy to zrobił postanowił zapalić papierosa. Wykorzystałem ten moment aby zajść go od tyłu i podałem mu dawkę środka usypiającego. Nie ruszałem go i nie przebierałem się za niego jeszcze, gdyż słyszałem jakieś kroki. Stanąłem ponownie koło kontenera i po chwili moim oczom ukazał się pierwszy cel.




Zaszedłem Angeline od tyłu i udusiłem ją. Ciało sprawnie przeciągnąłem w okolice kontenera, tak aby nie zauważył go żaden z patrolujących policjantów. Wziąłem od niej pistolet SP40. z tłumikiem, po czym otworzyłem kontener i wrzuciłem do środka jej ciało. Z ulicy zabrałem jeszcze walkie talkie , a następnie przebrałem się za gościa z obsługi i wciągnąłem jego zwłoki do budynku.




Wiedziałem gdzie jest snajper, teraz poszedłem do baru w którym się znajdował. Wszedłem frontowymi drzwiami, gdyż wyglądałem jak pracownik. Poszedłem na zaplecze, schodami wszedłem na górę i stanąłem przed zamkniętymi na klucz drzwiami. Popatrzyłem przez dziurkę od klucza i czekałem na moment, w którym niezauważony będę mógł otworzyć drzwi. Kiedy to nastąpiło, wyjąłem pistolet z tłumikiem i jednym celnym strzałem w głowę, zdjąłem mój drugi cel.




Przeszukałem jego zwłoki i zabrałem sobie desert eagela, po czym przebrałem się w kostium szarego kruka. Na zewnątrz wydostałem się schodami przeciwpożarowymi. W tym czasie, walizka dotarła do szefa. Wiedziałem, że jego siedziba mieści się na północno-zachodnim końcu miasta, dlatego tam też się skierowałem. Przed drzwiami stał ptasi strażnik, ubrany na żółto. Oj żałuje, że było tam tylu ludzi, inaczej miałby robaków pod dostatkiem. Wszedłem do środka, a ponieważ myśleli, że jestem jednym z nich, nikt mnie nie przeszukał. Podszedłem do skrzyni z bronią i kiedy żółtodziób stojący na górze, poszedł sprawdzić co się dzieje, wziąłem ze skrzyni MP9.




Schowałem je tak szybko jak tylko mogłem i wyszedłem na górę krętymi schodami. Teraz czekała mnie najtrudniejsza część zadania. Odczekałem chwilę i wszedłem do pomieszczenia szefa razem z ubranym na żółto ochroniarzem. Kiedy Purayah Jr. podszedł do okna, zaszedłem go od tyłu i wyczekiwałem aż zostanę z nim sam na sam. Szybko wyjąłem strzykawkę z trucizną i wbiłem mu ją w szyję. Kiedy padł na ziemię, wziąłem jego zwłoki i zaciągnąłem najszybciej jak się dało do lodówki stojącej w rogu pokoju.




Włożyłem tam jego ciało i zamknąłem. Poczekałem aż jedne z kruków zrobi swój rutynowy patrol, po czym wziąłem z biurka walizkę. Wyszedłem na balkon i przyjrzałem się dokładnie ludziom na ulicy. Czekałem na moment kiedy policjant wejdzie w podwórko, a na ulicy nie będzie żółtych ptaków. Wyrzuciłem walizkę przez balkon i szybko zbiegłem na dół.




Musiałem być szybszy od innych. Gdyby znalazł ją policjant, byłaby nie do odzyskania. Jeżeli natomiast znalazłaby się w posiadaniu jednego z “żółtych”, odnieśliby ją pewnie w okolice pojemnika z bronią. Tak czy inaczej, zdążyłem i wróciłem na podwórko, gdzie leżał mój garnitur. Przebrałem się i opuściłem teren misji.

Bardzo ważny polityk został ocalony. Oprócz kasy którą otrzymałem za to zlecenie, mam trzy piękne pamiątki. MP9, desert eagle oraz pistolet SP40. S. Postanowiłem zakupić sobie wytrych Cratta Schultza, który powędrował do mojego ekwipunku. Nic więcej nie kupuję, teraz siedzę i czekam na kolejne zlecenie.

Ostatnio edytowany przez zajacp1 (2009-08-14 10:55:48)


Masz pytanie???Damy odpowiedź pisz do paczucziczu@gmail.com   lub     covert471@wp.pl  e-maile aktualnych adminów!!! Wrazie problemów prosimy pisać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Offline

 
Proszę zachować zasady na forum bo inaczej banik albo upomnienie

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.079 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl